www.motosompolno.fora.pl

karaluch

Dziś przyjechał do mnie klient z Łodzi. Kupił ode mnie SMARBIKE evo II, ale od razu z montażem. Ale jeszcze dzień wcześniej zadzwonił do mnie jego kolega i mówi mi, że: „Kupiłem motocykl i ma on zamontowaną jakąś olejarkę, ale ma coś oderwane i koło kierownicy wystaje tylko przewód 4 żyłowy. Naprawi mi pan to?”
No to ja mu na to, że muszę oblukać, bo nie wiem, co on tam ma i czy da się to naprawić.
No to temu jednemu zamontowałem nowiuśkiego, SMARBIKE. Przy okazji dowiedziałem się, że w domu na półce leży u niego nowiutki MOTOOILER, bo kupił go okazyjnie, ale jak trafił na opis mojego sprzęta to od razu wiedział, że chce coś lepszego w działaniu. No mi na rękę - jesienią zastój w interesie mam.
Podchodzę do drugiego… Wystające kable wyglądają znajomo, ale przecież takie każdy może kupić. Tym bardziej, że dalej już kabel jakiś lutowany… Ściągamy siedzenie a tam no jest mój SMARBIKE. No to jestem w domu. Sprawdzamy na krótko – działa. Klient już szczęśliwy. No, ale trzeba brakujące części skręcić. Szybko do elektronika. Propozycja moja żeby to zrobić trochę inaczej, bo na oryginał nie da dziś rady, bo jeszcze jednego pieprzniczka brakuje. Klient przystaje na propozycje, bo to już jesień i nie będzie znów z Łodzi specjalnie przyjeżdżał.
Koniec końcem wyszło zajebiście… Klient zadowolony jak mało który. Dość, że się nie targował to jeszcze dorzucił dyszkę.
No i tak sobie teraz myślę: Świat to jest zajebiście mały. Gość gdzieś z kresów południowo - wschodnich kupił ode mnie olejarkę. Rozjebał ją i z taką sprzedał motor dalej. Nowy właściciel, w sumie dla towarzystwa, przyjeżdża motorem ze swoim kumple i okazuje się, że trafia na kogoś, kto zrobił jego zjebane urządzenie. Smile

Motorzysta

No niezle