Forum www.motosompolno.fora.pl Strona Główna www.motosompolno.fora.pl
Forum WGM Sompolno
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dowcip
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.motosompolno.fora.pl Strona Główna -> Linki, filmiki, dowcipy...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karaluch
Administrator



Dołączył: 21 Mar 2011
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sompolno

PostWysłany: Wto 19:18, 02 Paź 2012    Temat postu:

Amerykanin, Francuz, Anglik i Polak stoją na wieży Eiffela.
Amerykanin zrzuca pełno pieniędzy z góry.Dlaczego to robisz?, pytają pozostali. W Stanach mamy tyle kasy, że mogę sobie na to pozwolić!.
Francuz zrzuca kilka butelek dobrego szampana i mówi -Mamy tutaj we Francji tyle szampana, że mogę wyrzucić tyle, ile chcę!.
Polak patrzy na Anglika i mówi; Nawet k***a nie próbuj!

******************************************

Pan Bóg rozdaje przykazania; trafił do Polaków:
- Daję wam przykazanie.
- Jakie?
- Nie kradnij
- NIE CHCEMY
Pan Bóg wzruszył ramionami i poszedł dalej. Spotkał Holendrów.
- Daję wam przykazanie.
- Jakie?
- Nie cudzołóż..
- NIE CHCEMY
Pan Bóg wzruszył ramionami i poszedł dalej.
Spotkał Żydów
- Daję wam przykazanie.
- Za ile?
- Za darmo.
- Dawaj dziesięć..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karaluch
Administrator



Dołączył: 21 Mar 2011
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sompolno

PostWysłany: Wto 19:19, 02 Paź 2012    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karaluch
Administrator



Dołączył: 21 Mar 2011
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sompolno

PostWysłany: Wto 19:24, 02 Paź 2012    Temat postu:

Nad przepaścią stoi diabeł, w towarzystwie Anglika, Francuza, Niemca i Polaka. Diabeł mówi do Anglika:
- Skacz w dół!
- Nie skoczę!
- No skacz, gentelman by skoczył!
Siup, Anglik skoczył w przepaść. Teraz Diabeł zwraca się do Niemca:
- Skacz w dół!
- Nie skoczę!
- No skacz, gentelman by skoczył!
- Nie skoczę!
- Ale to rozkaz!
I siup, Niemiec za Anglikiem. Diabeł zwraca się więc do Francuza:
- Teraz ty skacz!
- Nie, ja nie skoczę!
- No skacz, gentelman by skoczył!
- Nie skoczę!
- Ale to rozkaz!
- Nie, nie skoczę!
- Ale wiesz teraz taka moda.
No i Francuz poleciał za Anglikiem i Niemcem. Z Diabłem został już tylko Polak więc i tego diabeł namawia:
- Skacz w dół!
- Nie skoczę!
- No skacz, gentelman by skoczył!
- Ale ja nie skoczę!
- Ale to rozkaz!
- I tak nie skoczę!
- Ale wiesz teraz taka moda...
- Nie ma mowy!
- A kto ty właściwie jesteś?
- Ja? Polak!
- Aaa polak..., to pewnie że ty to nie skoczysz!
- Coo? JA NIE SKOCZĘ?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karaluch
Administrator



Dołączył: 21 Mar 2011
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sompolno

PostWysłany: Śro 10:17, 17 Paź 2012    Temat postu:

Pewna kobitka miała problem z mężem - strasznie bidulek chrapał, co nie pozwalało jej się w nocy wyspać. Chodzili po lekarzach, specjalistach...nic. Pewnego dni spotkała sąsiadkę i gdy jej opowiedziała o problemie, ta zaproponowała jej wizytę u pewnej znachorki, która ponoć wszystkie przypadłości leczyć umie. Kobita leci pod wskazany adres, przedstawia sytuację, ta chwilę się zastanawia i mówi:
- Jak stary zacznie chrapać, to niech paniusia mu nogi rozszerzy.
Kobita się wqr..., opieprzyła znachorkę, że naiwnych ludzi tylko naciągać umie i że złamanego grosza jej nie da i poleciała do chaty. W nocy ta sama historia...stary piłuje już drugą godzinę...kobitka myśli sobie: "Ehh...spróbuję tak zrobić, jak znachorka mówiła..".
Rozszerza staremu nogi i.... cisza...Następnego dnia leci z samego rana do znachorki... przeprosiny... bombonierka... podwójne honorarium... Oczywiście ciekawość nie dawała jej spokoju więc pyta:
- Pani...ale na czym polega ten trick z tymi nogami?!
Znachorka:
- Moja droga... zasada jest prosta - rozszerza Pani nogi, worek spada na dziurę i cugu ni ma...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
piter
forumowicz



Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ciechocinek

PostWysłany: Pon 13:40, 22 Paź 2012    Temat postu:

Pewna matka wraca wieczorem do domu i znajduje taki oto liścik :


Kochana mamusiu,
Przykro mi, że muszę ci powiedzieć, że wyprowadzam się z domu do
mojego chłopaka.
To miłość mojego życia. Powinnaś go poznać, jest taki cudny z tymi swoimi tatuażami, piercingiem, a w dodatku ma super motor.
Ale to jeszcze nie wszystko, kochana mamo.
Wreszcie udało mi się zajść w ciążę, a Abdoul mówi, że będziemy wieść
cudowne życie w jego przyczepie pośrodku lasu.
Abdoul chce mieć ze mną dużo dzieci. Ja też o tym marzę.
Zdałam sobie wreszcie sprawę z tego, że marihuana jest zdrowa i
uśmierza ból. Będziemy ją uprawiać i rozdawać naszym przyjaciołom,
żeby nie cierpieli, gdy będą na głodzie (jak im zabraknie heroiny, czy kokainy).
W międzyczasie, mam nadzieję, naukowcy wynajdą wreszcie jakieś
lekarstwo na AIDS, żeby Abdoul poczuł się trochę lepiej. Wiesz, on
naprawdę na to zasługuje.
Nie martw się o mnie, mamusiu, mam już 13 lat i mogę sama się o siebie
zatroszczyć. A nawet, gdyby mi brakowało trochę doświadczenia, to
rekompensuje to Abdoul, w końcu ma 44 lata.
Mam nadzieję, że niedługo będę mogła cię odwiedzić, żebyś poznała
swoje wnuki. Ale najpierw jadę przyczepą z Abdoulem do jego rodziców,
żebyśmy mogli wziąć ślub. To mu się przyda, żeby dostał wreszcie kartę
stałego pobytu.

Twoja kochająca córka

PS :

Plotę bzdury, mamusiu. Jestem u sąsiadów ! Chciałam po prostu ci
powiedzieć, że w życiu zdarzają się gorsze rzeczy niż karteczka z
ocenami, którą znajdziesz na nocnym stoliku.

A oto odpowiedź tatusia :

Przekazałem list twojej matce. Czytając go dostała zawału sera i
musieliśmy zawieźć ją do szpitala. W tej chwili leki jeszcze
utrzymują ją przy życiu. Kiedy wyjaśniłem naszym adwokatom co się
stało, polecili nam się ciebie wyrzec. Nie jesteś już więc naszą córką
i wykreśliliśmy cię z naszych testamentów. Wyrzuciliśmy do śmieci
wszystkie twoje rzeczy i zaadaptowaliśmy twój pokój na graciarnię.
Zmieniliśmy również zamki w drzwiach. Będziesz musiała znaleźć sobie
jakieś mieszkanie, ale nie próbuj nawet użyć naszej karty kredytowej -
anulowaliśmy ją. Zamknęliśmy też twoje konto w banku (pieniądze, które
na nim były, pójdą na leczenie twojej matki). Nie próbuj do nas
dzwonić i prosić o pieniądze, zresztą i tak rozwiązaliśmy umowę na
twoją komórkę. Twoje stare zabawki, instrumenty muzyczne, kolekcję CD
i zdjęcia sprzedaliśmy sąsiadowi (temu, co mówiłaś, że podgląda cię
przez okno jak się ubierasz). Ach, oczywiście będziesz musiała znaleźć
sobie jakąś pracę, bo nie będziemy dłużej płacić ani za ciebie, ani za
twoją naukę, ani za lekcje muzyki. Gdybyś nie mogła znaleźć pracy i
mieszkania, radzę ci skontaktować się z Paulo. To gość, którego
poznałem w wojsku, nie wiem dokładnie czym się zajmuje. ale wysłałem
mu twoje zdjęcie i odpisał mi, że taka dziewczyna jak ty nie będzie
miała żadnych problemów z utrzymaniem się w niektórych krajach
afrykańskich, które on akurat dobrze zna. Zresztą mógłby ci pomóc.



Mam nadzieję, że będziesz bardzo szczęśliwa na twojej nowej drodze życia.

Człowiek, którego nazywałaś Tatusiem

PS :

Kochanie, to tylko żart. Oglądam właśnie telewizję z twoją matką,
która czuje się świetnie. Chciałem tylko ci uświadomić, że w życiu
zdarzają się gorsze rzeczy niż 8 tygodniowy szlaban na telewizję i
wszystkie wyjścia z domu za fatalne oceny i za twój malutki żarcik.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karaluch
Administrator



Dołączył: 21 Mar 2011
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sompolno

PostWysłany: Śro 14:05, 24 Paź 2012    Temat postu:

Facet wraca do domu o czwartej nad ranem, mocno pijany. Małżonka go wita, podtykając zegarek przed oczy:
- Widzisz, draniu jeden, która godzina?! Czwarta rano!
Facet się zdziwił:
- Kochanie, zegarek? Moja mamusia to tatusiowi kalendarz pokazywała ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
piter
forumowicz



Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ciechocinek

PostWysłany: Czw 9:57, 25 Paź 2012    Temat postu:

Smile

Mąż nie mógł zadowolić swoją żonę w łóżku. Wybrał się do seksuologa i mówi:
- Proszę pana nie mogę zadowolić swojej żony, kiedy się kochamy to nawet nie krzyczy...
- Niech pan zadzwoni do agencji i zamówi striptizera z dużym interesem. Kiedy państwo będziecie się kochać, on w tym czasie ma tańczyć. Wtedy pańska żona powinna krzyczeć.
Koleś wyszedł z gabinetu i dzwoni do agencji. Zamówił striptizera z największym interesem i zaczął kochać się z żoną, podczas tego koleś z agencji tańczył. Niestety żona nie krzyczała. W końcu mąż mówi do striptizera:
- Wiesz, może zamieńmy się rolami...
Tak zrobili i po minucie żona zaczęła krzyczeć. Uradowany mąż mówi do kolesia z agencji:
- Widzisz, tak się kurwa tańczy...


Kaznodzieja wygłasza niedzielne kazanie na temat przebaczenia. Po płomiennej przemowie pyta zgromadzonych:
- Ilu z was, bracia, przebaczy swoim wrogom?
Połowa wiernych podnosi ręce do góry. Niezadowolony kaznodzieja kontynuuje kazanie. Mija 20 minut i znowu pyta:
- Ilu z was, bracia, przebaczy swoim wrogom? Tym razem zgłasza się jakieś 80%. Kaznodzieja jeszcze zawiedziony wraca do kazania. Mija kolejne 30 minut. Kaznodzieja znowu pyta:
- Ilu z was, bracia, przebaczy swoim wrogom?
Ponieważ wszyscy już myślą o obiedzie, wszyscy podnoszą ręce do góry. Wszyscy z wyjątkiem staruszki z drugiego rzędu. Kaznodzieja pyta:
- Dlaczego pani nie chce przebaczyć wrogom?
- Nie mam żadnych.
- Jakie to niezwykłe! Ile pani ma lat?
- 93.
- Niech pani wyjdzie na środek i powie wszystkim jak to możliwe, żeby w takim sędziwym wieku nie mieć żadnych wrogów.
Staruszka nieśmiało wychodzi na środek, bierze mikrofon i mówi:
- Przeżyłam wszystkich skurwysynów!


Kapitan Titanica wchodzi do sali balowej i oznajmia pasażerom:
- Mam dwie wiadomości - dobrą i złą. Od której mam zacząć?
- Od złej.
- Za chwilę nasz statek zatonie.
- A ta dobra?
- Dostaniemy 11 Oskarów!


Po 25 latach jeżdżenia Harleyem facet doszedł do wniosku, że zobaczył już kawał świata i uznał, że czas osiąść gdzieś na stałe. Kupił więc kawałek ziemi w Vermont, tak daleko od innych ludzi, jak to tylko możliwe. Z listonoszem widział się raz na tydzień, a po zakupy jeździł raz na miesiąc. Poza tym była tylko natura i on. Po mniej więcej pół roku takiego życia słyszy stukanie do drzwi. Idzie, otwiera i widzi wielkiego, brodatego tubylca.
- Cześć - mówi tubylec. - Jestem Enoch, twój sąsiad, mieszkający jakieś cztery mile w tamtym kierunku. Za jakieś dwa dni, wieczorem, urządzam małe przyjęcie. Miałbyś ochotę przyjść?
- Jasne, po pół roku na tym odludziu, będzie fajnie.
Enoch pożegnał się i juz miał iść, ale odwraca się i mówi:
- Słuchaj, jesteś tu nowy, więc chyba powinienem cię ostrzec, że będziemy tam ostro pili.
- Nie ma problemu, 25 lat jeździłem Harleyem. Myślę, że dam sobie radę.
Enoch już ma odchodzić, ale jeszcze odwraca się i mówi:
- Powinienem cię też ostrzec, że nie było jeszcze imprezy bez bijatyki.
- Z dwudziestopięcioletnim doświadczeniem jako motocyklista myślę, że dam sobie radę.
Enoch odwraca się i już ma iść, ale przypomina sobie jeszcze coś i mówi:
- Muszę ci też powiedzieć, że te przyjęcia to istna orgia seksu.
Widziałem już tam rzeczy, o których mi się nawet nie śniło.
- Po 25 latach jeżdżenia Harleyem i pół roku na tym odludziu jestem więcej niż gotów, zwłaszcza na to. Aha, Enoch, zanim zapomnę. Jak powinienem się ubrać na to przyjęcie?
- Ubierz się jak chcesz. I tak będziemy tylko my dwaj...


Lekcja w szkole muzycznej.- Dziś będziemy omawiać utwory Beethovena.
Ale żeby było ciekawiej to jedno z was namaluje na tablicy obrazek, a reszta będzie zgadywać jakito utwór Beethovena.
Do tablicy podchodzi Marysia i rysuje wielki księżyc.
Dzieci krzyczą:Wiemy, wiemy - to "Sonata księżycowa".- Brawo!! - mówi pani.Następnie do tablicy podchodzi Zosia i rysuje wielki pastorał.
Dzieci krzyczą - wiemy, wiemy - to "Symfonia pastoralna".- Świetnie!! - mówi pani.
Następnie do tablicy podchodzi Jasio i maluje wielkieeeeeeego kutasa. Wklasie cisza.
Pani: Jasiu, co to ma znaczyć? Przecież to nie ma nic wspólnego z utworami Beethovena. Na to Jasio z pretensją w głosie:- "Dla Elizy"?!!



Dwóch studentów biologii rozmawia po egzaminie:
- I co napisałeś na to pytanie: "Po co jest zgrubienie na końcu członka?"
- Napisałem że po to, by sprawiać większą przyjemność dziewczynie.
- E, to ja pewnie mam źle...
- A co napisałeś?
- Żeby się ręka nie ześlizgiwała....


Dwaj Rosjanie jada pociągiem trans syberyjskim. Wyszli na korytarz zapalić.
Jeden mówi:
- O Zdrastwuj, kuda jedjosz
Drugi:
- O Ja jedu iz Maskwy w Nowysybirsk
Pierwszy na to:
- O Charaszo, a ja jedu iz Nowowosybirska w Maskwu...
Pala dalej patrząc się w zamyśleniu w okno i po pewnej chwili jeden
z nich mówi na to z zachwytem w glosie:
- Wot kurwa tiechnika!

Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karaluch
Administrator



Dołączył: 21 Mar 2011
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sompolno

PostWysłany: Śro 0:22, 31 Paź 2012    Temat postu:

Wykład z zoologii. Jak zwykle w pierwszych rzędach panie w ostatnich panowie. Profesor wygłasza tezę:
- Szanowni państwo, należy bowiem zauważyć, iż byk może mieć do 50 stosunków dziennie.
Z pierwszych rzędów unosi się ręka:
- Czy mógłby Pan profesor powtórzyć tak, by ostatnie rzędy słyszały?
Profesor powtarza. Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:

- Panie profesorze, a te 50 razy to z jedną krową czy z wieloma?
- Oczywiście, że z wieloma!
Z ostatnich rzędów podnosi się ręka:
- Czy mógłby pan profesor powtórzyć tak, by pierwsze rzędy zrozumiały?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lewy
towarzysz wypraw



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: S-no

PostWysłany: Pią 9:12, 02 Lis 2012    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych] Very Happy
Polecam sprawdzić następne i poprzednie- ubawiłem się Cool


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lewy dnia Pią 9:13, 02 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karaluch
Administrator



Dołączył: 21 Mar 2011
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sompolno

PostWysłany: Sob 10:32, 10 Lis 2012    Temat postu:

Rozmawiają dwie sąsiadki na wsi:
- A co to kumo dostała wasza wnuczka do tego Włocha, co go poderwała?
- Powiada, że syfilis.
- A co to jest?
- No nie wiem, ale chyba większe niż Mercedes.
- Jak to?
- Bo mi powiada, że na tym to się cała wieś przejedzie...


Zięć spotyka teściową:
- A mama dziś bez stanika?
- A ty skąd to wiesz, do cholery? - dziwi się teściowa zerkając na swoją grubą bluzkę. A zięć na to:
- Bo się mamusi zmarszczki na twarzy i szyi wygładziły.

Egzamin z fizyki. Wykładowca mocno wkurzony.
Wchodzi pierwszy student i dostaje pytanie:
- Jedzie pan autobusem i jest bardzo gorąco, co pan robi?
- Otwieram okno.
- I bardzo dobrze, to proszę mi teraz obliczyć zmiany ciśnienia we wnętrzu pojazdu.
- Eeeeee..... nie wiem.
Dostał 2.
Po godzinie zadawania tego samego pytania wynik wykładowca kontra studenci 8:0.
Wchodzi studentka i słyszy pytanie:
- Jedzie pani autobusem i jest bardzo gorąco, co pani robi?
- Ściągam bluzkę.
- Ale jest bardzo, bardzo gorąco!
- To ściągam spodnie.
- Ale pani mnie nie zrozumiała. Jest taki upał, że żar się z człowieka leje!
- To ściągam stanik i majtki i choćby mieli mnie przelecieć wszyscy faceci w autobusie, to okna nie otworzę!!!


Blondynce dzwoni telefon w torebce.
Grzebie, grzebie i po chwili niepowodzeń mówi:
- No tak, pewnie zgubiłam

Sprawa rozwodowa.
Sędzia pyta (wciąż) żony: - Nie rozumiem: o co ma pani pretensje do męża?
Przecież mają państwo wszystko: dom, dzieci, samochody...
- Wysoki Sądzie, on mnie nie zadowala!
Kobiecy głos z sali:- Wszystkie zadowala, a jej nie!
Męski głos z sali: - Jej to nikt nie zadowoli...


Do domu bogatego małżeństwa wtargnęli rabusie.
"Złoto jest?" - pytają.
" Jest "- mówi mąż, "- 100 kilo."
"To nie gadaj, tylko dawaj!"
Mąż odwraca się w stronę sypialni i głośno woła:
" Krysiu, złoto moje, wstawaj! Przyszli po ciebie! "


Kobieta ma w życiu trzy okresy: w pierwszym działa na nerwy ojcu, w drugim mężowi, w trzecim zięciowi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karaluch
Administrator



Dołączył: 21 Mar 2011
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sompolno

PostWysłany: Sob 10:56, 10 Lis 2012    Temat postu:

Jasiu chciał popływać sobie w basenie.W tym celu zapytał ratownika? - Mogę popływać w basenie? Najpierw musisz mi pokazać czy umiesz pływać? - odparł ratownik. Jasiu pływa, robi fikołki, nurkuje itp. Gdzie nauczyłeś sie tak dobrze pływać - pyta ratownik. Tata często wyrzucał mnie na środek jeziora - odparł Jasiu. To pewnie było Ci trudno dopłynąć? Zagadnął ratownik. Nieee, najtrudniej było wydostać się z worka - odparł Jasiu.

Jedzie dwóch księży samochodem. Nagle lizakiem przed maską macha policjant. Księża się zatrzymują i jeden z nich opuszcza szybę. Policjant salutuje i zaczyna:
- Szczęść Boże. Szukamy w okolicy dwóch pedofili...
- Księża szybko zasuwają szybę i zaczynają o czymś dyskutować. Machają łapami, prawię się kłócą. W końcu się uspokoili. Odsuwają szybę i jeden mówi:
- Ok. Bierzemy tę robotę...

Na wizytację do pewnej biednej parafii do młodego księdza przyjeżdża biskup. Na plebanii mieszka on z młodą ładną gosposią. Jako że plebania mała i biedna, śpią w jednym łóżku. Biskup zdziwiony:
-Jak to tak, ksiądz z gosposią w jednym łożu, jeszcze z taką młodą?
Ksiądz odpowiada:
-Spokojnie, księże biskupie, między nami zawsze jest taka deska, co nas oddziela w nocy.
-No dobra, a jak się księdzu zachce grzechu cielesnego? Ksiądz młody i w ogóle;
- Wtedy idę w las, biorę brewiarz i się modlę;
-No a jak się jej zachce?
-No to ona idzie się pomodlić do Matki Boskiej
- A jak wam się obu zachce?
-No to deska idzie w las ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lewy
towarzysz wypraw



Dołączył: 24 Mar 2011
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: S-no

PostWysłany: Sob 20:21, 01 Gru 2012    Temat postu:

Do baru wchodzi kaczka. Wskakuje na krzesło i mówi do barmana:
- Setę i śledzika!
Barman zaskoczony podaje kaczce gorzałę i śledzika, kaczka wypija, wciąga śledzika i mówi do barmana:
- Słuchaj stary, jestem majstrem-murarzem na budowie opodal tego baru i przez jakiś czas będę tutaj wpadał około 15.00 na wódeczkę i śledzika... Pomyśl nad jakimś małym rabacikiem...
Tego samego dnia barman zadzwonił do zaprzyjaźnionego dyrektora cyrku:
- Janek! Nie dasz wiary! Przychodzi do mojego baru kaczka, która mówi ludzkim głosem, pije gorzałę i wciąga śledzie...
Dyrektor chcąc zobaczyć to na własne oczy przyszedł do baru przed 15.00, siadł przy stoliku i czeka. W drzwiach pojawiła się kaczka. Wskakuje na krzesło i mówi ludzkim głosem do barmana:
- Jak zawsze: wódeczkę i śledzika proszę... Jak tam? Przemyślałeś sprawę zniżki?
Do kaczki w tym momencie podchodzi dyrektor cyrku i mówi:
- Chcę pana zatrudnić! Jestem dyrektorem cyrku...
- Zaraz, zaraz... cyrku?
- Tak, panie kaczko, ...cyrku
- Cyrk... hmmm... cyrk... to taki wielki namiot?
- Dokładnie...
- Z takimi drewnianymi ławeczkami?
- Właśnie.
- Z taką okrągłą arenką z piachem i trocinami?
- Oczywiście!
- W takim razie na co panu murarz?!

Co ma wspólnego papuga w klatce z pedałem?? Obsrany kij


Idzie zajączek lasem i widzi jak krowa włazi na drzewo.
Pyta się: - Ty krowa po co włazisz na drzewo?
A krowa : - Śliwek chce trochę pojeść!
Pomyślał zajączek głupia krowa i poszedł dalej.
Po chwili myśli sobie zaraz, zaraz przecież to była sosna
Wraca do krowy i mówi: -Ty krowa ale to jest sosna
A krowa mu na to : - Spoko, spoko śliwki mam w torbie

Piter, Ty byłeś dobry z matmy- rozgryź to Very Happy Very Happy

Trzech gości umówiło się w knajpie na flaszkę. Przy stoliku robią składkę-każdy dał po 10 zł. Po chwili kelner przynosi flaszkę i mówi: wódka kosztowała 25 zł, zostało 5 zł reszty, żeby było sprawiedliwie ja biorę 2 zł a panom oddaje po 1 zł reszty. Po paru minutach goście liczą: daliśmy 3 banknoty po 10 zł, kelner wydał nam po 1 zł reszty więc wydaliśmy po 9 zł, trzy razy 9 daje nam 27 zł, 2 zł wziął kelner...a gdzie jeszcze 1 zł?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
piter
forumowicz



Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ciechocinek

PostWysłany: Pon 11:47, 03 Gru 2012    Temat postu:

...no Hubert...przecież to proste....trzeba zmienić granicę całkowania w obliczeniach Smile

a propo właśnie obliczeń:
Pewnemu profesorowi matematyki zepsuł się kaloryfer. Nie wiedział jak to
naprawić, więc wezwał hydraulika. Ten chwilę postukał, popukał i naprawił.
Ale profesor jak się dowiedział ile ma zapłacić, to mina mu zrzedła.
- Panie majster. Dlaczego to tyle kosztuje?
- To jest dużo?
- To pół mojej pensji!
- Gdzie pan pracuje?
- Jestem pracownikiem naukowym na wydziale matematyki.
- Panie, przyjdź pan do nas! Tygodniowy kurs i naprawia pan kaloryfery!
Tylko nie przyznawaj się pan do wykształcenia. Skończył pan 7 klasie i nic
więcej. U nas tylko takich przyjmują.
Profesor poszedł na kurs i zaczął pracować. Po roku szefostwo zarządziło
podnoszenie kwalifikacji i wszyscy musieli skończyć podstawówkę.
Na pierwszej lekcji matematyki profesor został przywołany do tablicy...
Kazano mu napisać wzór na pole koła, ale jak na złość zapomniał go.
Jak to wykształcony matematyk postanowił sobie ten wzór wyprowadzić. Wyprowadza wiec: pierwsza tablica, druga tablica zapisana i wychodzi:
P= - pi*r2.
Ale przecież dobrze wiedział, że pole nie może być ujemne!
Zmazał wszystko, znowu zapisał dwie tablice i ten sam wynik z minusem!
Odsuwa się od tablicy, a z całej sali słychać cichutkie szepty kolegów:
- Zmień granice całkowania... !!!

SmileSmile


Główny Urząd Ceł postanowił przeprowadzić ankietę wśród celników na temat
łapówkarstwa. Jedno z pytań zadawanych przez komisję brzmiało:
"Ile czasu potrzebujesz aby za łapówki kupić BMW?"
Celnik na polsko- niemieckiej granicy odpowiada:
- Dwa, trzy miesiące.
Celnik na polsko-czeskiej granicy:
- No, z pół roku.
Celnik ze "ściany wschodniej" po dłuższym zastanowieniu:
- Dwa, trzy lata.
Komisja zadziwiona:
- Tak długo?
Celnik ze "ściany wschodniej":
- Chłopaki, nie przesadzajcie, BMW to w końcu duża firma...


W sądzie trwa rozprawa rozwodowa, a dokładniej sprawa o przyznanie opieki nad dzieckiem. Matka (jeszcze żona, juz nie kochanka wstała i jasno dała do zrozumienia sędziemu, że dzieci należą się jej. To ona je urodziła, więc to są jej dzieci. Sędzia zwrócił się do męża, co on ma do powiedzenia. Mąż przez chwilę milczał, po czym powoli podniósł się krzesła i rzekł:
- Panie sędzio, kiedy wkładam złotówkę do automatu ze słodyczami i wypada z niego batonik, to czy batonik należy do mnie czy do automatu?


Wchodzi Amerykanin do baru w Polsce i mówi:
- Słyszałem, ze wy, Polacy to jesteście straszni pijacy.
Założę się o 500$, że żaden z was nie wypije litra wódki jednym haustem. W barze cisza. Każdy boi się podjąć zakład a jeden gość nawet wyszedł z baru. Mija kilka minut, wraca ten sam gość, podchodzi do Amerykanina i mówi:
- Czy twój zakład jest wciąż aktualny?
- Tak. Kelner! Litr wódki podaj!
Gość wziął głęboki oddech i fruuu... z litra wódki została pusta butelka. Amerykanin stoi jak wryty, wypłaca 500$ i mówi:
- Jeśli nie miąłbyś nic przeciwko, mógłbym wiedzieć, gdzie wyszedłeś kilka minut wcześniej?
- A, poszedłem do baru obok sprawdzić, czy mi się uda...



Pewnego dnia pewna starsza dama przyszła do Deutsche Bank z torbą
pełną pieniędzy. Podeszła do stanowiska i poprosiła o prywatną
rozmowę z prezesem banku, gdyż chciała otworzyć konto, a "proszę
zrozumieć, chodzi o wielką sumę pieniędzy". Po długotrwałych
dyskusjach pozwolono starszej pani spotkać się z prezesem, bo w końcu
nasz klient - nasz pan. Prezes spytał o kwotę, jaką starsza pani
zamierzała wpłacić. Ona zaś odpowiedziała, że chodzi o 50 milionów
EUR. Po czym otworzyła torbę, żeby go przekonać, iż tak jest w
rzeczywistości. Naturalnie zaciekawiony prezes pyta o pochodzenie
tych pieniędzy.
- Szanowna pani, jestem zaskoczony ilością pieniędzy, jaką ma pani
przy sobie! Jak pani tego dokonała?
- Całkiem prosto. Zakładam się.
- Zakłada się pani? - pyta prezes - Ale o co?
- Cóż, o wszystko co możliwe. Na przykład mogę się z panem założyć o
25.000 EUR, że pańskie jaja są kwadratowe!
Prezes zaśmiał się głośno i powiedział:
- Przecież to śmieszne! W ten sposób nie mogłaby pani nigdy tak dużo
zarobić.
- Cóż, przecież powiedziałam, że w ten sposób zarobiłam moje
pieniądze. Byłby pan gotowy założyć się ze mną?
- Ależ oczywiście! - odpowiedział prezes (w końcu szło o kupę
pieniędzy) - zakładam się, o 25.000 EUR, że moje jaja nie są
kwadratowe.
Starsza pani odpowiada:
- Zakład stoi, ale ponieważ stawką są duże pieniądze, czy mogę
przyjść jutro o 10.00 razem z moim prawnikiem, żeby sprawdzić
naocznie i przy świadku?
- Jasne - prezes wykazał zrozumienie.
Całą noc był prezes niesamowicie nerwowy i spędził wiele godzin na
sprawdzeniu, czy jego jaja znajdują się w swojej dotychczasowej
formie. Z jednej i drugiej strony. W końcu przy pomocy głupiego testu
osiągnął 100-procentową pewność. Wygra ten zakład.
Następnego ranka o 10.00 przyszła starsza dama ze swoim prawnikiem do
banku. Przedstawiła sobie obu panów i powtórzyła, iż chodzi o zakład,
którego stawką jest 25.000 EUR. Prezes zaakceptował zakład, iż jego
jaja nie są kwadratowe. W celu przekonania się o tym fakcie,
poprosiła go dama o opuszczenie spodni. Prezes opuścił spodnie.
Starsza pani nachyliła się, spojrzała uważnie i spytała ostrożnie,
czy może dotknąć jaj.
- No dobrze - odpowiedział prezes - 25.000 EUR są tego warte i mogę
zrozumieć, że chce się pani do końca przekonać.
Starsza pani ponownie się nachyliła i wzięła "piłeczki" w swoje
dłonie. Wtedy zauważa prezes, że prawnik zaczyna uderzać głową w
ścianę.
Prezes pyta więc kobietę:
- Co się stało z tym pani prawnikiem?
- Nic, założyłam się z nim tylko o 100.000 EUR, że dzisiaj o godz.
10.00 będę trzymała w dłoniach jaja prezesa Deutsche Bank...


Pewien misjonarz był z misją humanitarną w Afryce. Któregoś dnia idąc w dżungli zauważył leżącego słonia.
Podszedł i zobaczył że słoń ma w nogę wbity gwóźdź.
Człowiekowi zrobiło się żal zwierzęcia i wyjął mu gwóźdź.
Słoń wstał i popatrzył na swojego ratownika z umiłowaniem, jakby chciał powiedzieć “dziękuję”, potem poszedł. Odwrócił się jeszcze raz, jakby chciał powiedzieć “do widzenia” i zniknął wśród drzew. Pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem nawiązało się uczucie.“Ciekawe czy go jeszcze kiedykolwiek znowu zobaczę!? - pomyślał ratownik.
Kilka lat później misjonarz wybrał się do cyrku. Występowały tam różne zwierzęta, a wśród nich także i słonie. Jego uwagę zwrócił jeden słoń który, patrzył na niego w ten sam sposób jak ten z dżungli.
“Czyżby to był ten słoń?” pomyślał - “jest do tamtego taki podobny!”.
Po występie poszedł na zaplecze cyrku, otworzył klatkę, podszedł do słonia, spojrzał mu w oczy i pogłaskał po uszach. Wtedy słoń złapał go trąbą i trzasnął nim kilka razy o podłogę zmieniając go w krwawy pasztet.
To nie był ten słoń. SmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
piter
forumowicz



Dołączył: 07 Maj 2011
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ciechocinek

PostWysłany: Czw 11:55, 06 Gru 2012    Temat postu:

Wczesny poranek, wieś, dom, obok chlew. Z domu wychodzi rolnik Zenek ( 2 dniowy zarost , podkrążone oczy, ręce jak bochny, kufajka, gumofilce, berecik z antenką ) powolnym krokiem idzie przez błotniste podwórko do chlewu. Z chlewu dochodzą pierwsze niepewne pokwikiwania. Zenek podnosi wiadro z pomyjami i wchodzi do środka, wszystke świnie kwiczą i tłoczą jak najbliżej. Nalewa pomyje do koryta - świnie w spazmach , pełen entuzjazm , kwik nie do wytrzymania. Zenek przez chwilę stoi i patrzy się na nie z lekko zażenowanym uśmiechem. Powoli odwraca się i wraca do domu. W domu zdejmuje kufajkę i podchodzi do szczerniałego kawałka lustra wiszącego nad miską , przygładza tłuste włosy i patrzy na swoje odbicie... w końcu mruczy do siebie:
- Kurna, co one takiego we mnie widzą???




Żona mówi do męża:
- Ale Ty jesteś pierdoła... Jesteś taki pierdoła, że większego na świecie nie ma.... Wszystko za co byś się nie wziął, zaraz chrzanisz. Gdybyś wystartował w konkursie na najwiekszego pierdołę, zajął byś drugie miejsce.
- Dlaczego drugie?
- Bo taka jesteś pierdoła


Mały murzynek wypił litr mleka i zrobił się biały. Biegnie uradowany do matki i krzyczy:
- Mamo, mamo jestem biały!
A matka na to : Nie przeszkadzaj, bo robię obiad, idź do ojca. Mały leci do ojca i krzyczy to samo. A ojciec:
- Nie przeszkadzaj, czytam gazetę.
Biały murzynek stanął w przedpokoju i mówi do siebie:
- Pięć minut jestem biały, a już te czarnuchy mnie wkurzają


Alkoholik, palacz i homoseksualista idą do lekarza. Lekarz stawia diagnozę:
- Jeżeli jeszcze raz któryś z was ulegnie swojemu nałogowi, umrze.
Panowie wychodzą z gabinetu i w ponurych nastrojach idą ulicą. Gdy przechodzą obok baru, alkoholik daje za wygraną, wychyla kieliszek i... pada martwy. Homoseksualista i palacz idą dalej. W pewnym momencie palacz zauważa na chodniku niedopałek papierosa. Homoseksualista widzi to i mówi:
- Jeżeli schylisz się po niego, obaj jesteśmy martwi.

Pewien bauer z Bawarii chciał sobie kupić Mercedesa C180 D, ale strasznie go denerwowało to, że za każdą drobnostkę trzeba było ekstra dopłacać. W końcu zacisnął zęby i kupił wymarzony samochód.
Wkrótce potem sprzedawca samochodów kupił sobie letni domek w poblizu gospodarstwa bauera. Do pełni szczęscia brakowało mu tylko krowy. Bauer był jedynym hodowcą krów w okolicy. Sprzedawca samochodów kupił więc od niego krowę. Jakież było jego zdziwienie kiedy zobaczył rachunek:
Rachunek:
Krowa sztuk 1 - wykonanie standardowe cena podstawowa 4.800,00 Euro
Model dwukolorowy (czarno-biały) dopłata 300,00 Euro
Pokrycie - skóra bydleca dopłata 200,00 Euro
Pojemnik na mleko dostosowany do warunków letnich i zimowych dopłata 100,00 Euro
4 kurki na mleko a' 25,00 Euro razem 100,00 Euro
2 urzadzenia do kłucia z prawdziwego rogu 70,00 Euro
Półautomatyczny odganiacz much 60,00 Euro
Urzadzenie do nawożenia (BIO) 120,00 Euro
Dwuzakresowy system hamowania (na przednie i tylne kopyta) 800,00 Euro
Instalacja do wielogłosowej sygnalizacji 270,00 Euro
Zamykane halogenowe detektory drogi 300,00 Euro
Możliwosc pracy na róznych rodzajach paliwa 2.500,00 Euro
Razem: Cała krowa z wyposażeniem 9.620,00 Euro
Cena nie obejmuje dostawy na miejsce oraz łańcucha.










Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
karaluch
Administrator



Dołączył: 21 Mar 2011
Posty: 1040
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sompolno

PostWysłany: Czw 17:04, 06 Gru 2012    Temat postu:

Na skrzyżowaniu na światłach stał konny policjant.
Za nim zatrzymał się dzieciak na nowiutkim, błyszczącym rowerku.
- Ładny rower! - mówi policjant - dostałeś go od Mikołaja?
- Taaaakk!
- To w przyszłym roku powiedz Mikołajowi, żeby Ci przyniósł lampkę - powiedział policjant i wypisał dzieciakowi mandat za brak świateł.
Dzieciak wziął mandat, popatrzył i mówi:
- Ładny koń, dostał go Pan od Mikołaja?
- He,he, tak, tak - odpowiedział rozbawiony policjant.
- To w przyszłym roku niech pan powie Mikołajowi, żeby dał mu ch*ja między nogami a nie na plecach!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.motosompolno.fora.pl Strona Główna -> Linki, filmiki, dowcipy... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następny
Strona 8 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin